wtorek, 12 lutego 2013

Tadeusz

PINTA Stare ALE Jare!

Altów w swym podłym żywocie wypiłem niewiele, ów styl nie jest mi aż tak bliski, ale czas zweryfikuje mój gust, gdyż skosztować muszę jeszcze paru klasyków z wymienionego stylu. 
Aromat słodowy, nuty karmelowe jak w angielskich ale.
Smak początkowo wydawał mi się wodnisty, ale po chwili czuć tą wysoką słodowość. Całość wieńczy dość spore nachmielenie z rozwijającą się, początkowo subtelną, lecz rosnącą goryczką.
Dupy nie urywa, na początku pije się dość przyjemnie, końcówka lekko męcząca.

Ocena: 5/10


PINTA Angielskie Śniadanie


 Piwo które można wypić na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacje. 
Aromat słodowy, karmelowy, wykończony słodyczą. Do tego dochodzi, tak zwana przeze mnie "łąka", czyli trawiastość, kwiatowość z przewagą dla tej pierwszej. Za ów łąkę odpowiedzialny jest tylko jeden wyspiarski chmiel, aż nasuwa się pytania: Czyż trzeba, aż tak mocno wpatrywać się w chmiele z ojczyzny Wujka Sama? Ileż to można wykrzesać z jednego dość niepozornego rodzaju chmielu? Do tego wszystkiego w aromacie znajdują się fajne niuanse owocowe. Piwo pachnie po prostu wybornie. Dla mnie poezja.
Kubki smakowe zaś atakuje wysoka, złożona słodowość plus East Kent Goldings we własnej osobie, który świetnie pokazuje swoją klasę i na finiszu żegna nas cudowną goryczką.
Całość tworzy tak fantastyczną kompozycje, że jestem pełen podziwu. Balans między słodami a chmielem jest jak dla mnie idealny. Piwo, które niesie ze sobą bagaż bardzo fajnych doznań i do tego jest niesamowicie pijalne. Fantastyczna sprawa! Dobrze, iż Panowie z PINTY zadecydowali, iż będą ważyć je dalej.

Ocena: 8/10


PINTA Ognie Szczęścia

 

Znów przewija się słowo "ale". Tym razem jest to ejl w wersji irlandzkiej. Szczerze to czuje się troszeczkę zawiedziony, ale tylko troszeczkę.
Aromat dość typowy co by nie rzec - "ejlowy", czyli słodowość, karmel, gdzieś tam bardzo delikatnie chmiel. 
Podniebienie zaś nie jest pieszczone tak jakbym tego sobie życzył. Poprawna słodowość, karmel, fajnie układający się chmiel. Faktycznie czuć ów wytrawny finisz o którym wspomina kontra. Jednak lubię bardziej wyraźne piwa, z których można wykrzesać znacznie więcej. Nie żeby ów było bez wyrazu, pewnie wielu będzie zachwyconych, bo jest to bardzo dobre piwo sesyjne, ale ja ów sesyjności nie oczekiwałem. Biorąc pod uwagę wyżej omawiane piwo co to można dzień cały spożywać to jest to jak czołówka malucha ze starem. Zamiast ogni co to szczęście mają dawać  wolałby w tej samej cenie zakupić jakiegoś klasyka z wysp i to nie koniecznie z Irlandii czy Anglii. 
Koniec lamentu. 

Ocena:6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz